wtorek, 15 sierpnia 2017

SGD DZIEŃ #9 (BILANS)

31.
Wtorek, 22:41


BILANS:
śniadanie: 3x wafel ryżowy (57), pasta warzywna (45), pomidor, pikantny ogórek
obiad: miseczka rosołu z warzywnej kostki rosołowej (13); kotleciki z kalafiora (25), sałatka z
sosem jogurtowym (30)
kolacja: 3x wafel ryżowy (57), pasta warzywna (45), pół pomidora, mały kawałek papryki,
pikantny ogórek

272/300


Gdy się nie odchudzam moja lodówka zazwyczaj świeci pustkami albo moja mama kupuje sama zdrowe produkty. Teraz, kiedy jestem na diecie mam w domu tyle niezdrowych rzeczy, że nie jestem w stanie ich zliczyć. Pyszny sernik czekoladowy,  moje ulubione cukierki galaretki, lody śmietankowe, czekoladę, ciasteczka i naprawdę wiele, wiele innych. Za każdym razem gdy otwieram lodówkę lub kuchenną szafkę muszę walczyć sama ze sobą. Największą ochotę mam jednak na sernik dlatego jutro postaram się wykombinować jakiś dietetyczny odpowiednik.




Czym jest dla mnie Ana? Czym, a może już kim? Czytając dzisiaj wpis Liliany (która ma świetne rozkminy na każdy temat) zaczęłam się nad tym zastanawiać. W 100 % mogę podpisać się pod komentarzami dziewczyn,  Ana to coś znacznie więcej niż odchudzanie. To jest perfekcyjny sposób życia. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak wiele zmieniła ona w moim życiu. Z dwójkowej uczennicy- buntowniczki stałam się piątkową perfekcjonistką.
Chciałabym żeby wszystko w moim życiu było idealne. Oczywiście idealna waga, rodzina, ale także mniej istotne rzeczy jak porządek w pokoju czy ładne artykuły piśmiennicze na studia.

Przepis na kotleciki z kalafiora, które jadłam dzisiaj na obiad dodam jutro, bo teraz zasypiam nad laptopem.


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31

zaliczony

niezaliczony 

~Aga


Lyan: Ja jestem wielką kociarą, o tego małego na zdjęciu walczyłam chyba z 15 lat, bo nikt z mojej rodziny nie chciał zwierzaka. Teraz jest z nami już 10 miesięcy i każdy jest w nim zakochany :) Koniecznie daj znać jak wyszły Ci naleśniki :)

Iwona: Naleśniki nie różnią się w smaku od tych zwykłych, wydaje mi się, że są troszkę sztywniejsze. Napewno o niebo zdrowsze od tych z mąką :)

Monika: Coś zakazanego mam ochotę zjeść jakieś 100 razy dziennie :) Niestety należę do takich osób, które jak raz zjedzą coś czego nie powinny, to potem robię sobie takie wyjątki codziennie.


7 komentarzy:

  1. O. Miło mi :)
    Czekam na ten przepis na kotleciki z kalafiora. Akurat mi leży w lodówce i pora coś z niego zrobić.
    Trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki piękny bilans <3 Moją największą zmorą są słodycze i nie potrafię im się oprzeć :(
    ___
    chcebycchuda98.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardziej od słodyczy lubię chipsy, szczególnie duszki :) Serio, ostatnio stale myślę o chipsach :)

      Usuń
  3. Nie przypominam sobie, kiedy jadłam kalafiora i czy w ogóle jadlam... (eh... dom, w którym, kiedy mama nie lubi warzyw, nikt je warzyw).
    Znam to. Kiedy chce zjeść wszystko - znajdę mało rzeczy (albo wydaje mi się, ze to mało, bo wtedy zjadam ponad 3000 kalorii złych rzeczy- dalej nie licze XD).
    Oczywiście zgadzam się z Tobą co do znaczenia "Any" w życiu.
    Trzymaj się! ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany! Ja też to znam! Moja mama ma uraz z dzieciństwa do mikstury z mleka, miodu i czosnku. Dlatego u mnie w domu nigdy nie ma żadnej z tych rzeczy haha :)

      Usuń
  4. Hahaha, ja mam lepiej, odkąd ojciec w domu mieszka to lodówka zawsze wypełniona po brzegi - nie tylko wtedy gdy się odchudzam, jak to zawsze mama reagowała na moją deklarację. :D Myślałam, że tylko ja mam taki problem,a tymczasem wiele kruszynek się z tym spotyka. :3 Łączmy się w bólu. (*)
    Mam jedną prośbę - kiedyś w którymś poście pisałaś, że kiedyś posiadałaś jeszcze jednego bloga. Oferta z otrzymaniem linku wciąż aktualna? :D Jestem ciekawa, Aga, także jeślibyś mogła... :D
    I czy nadal planujesz dodać wpisy o tym, jak stać się perfekcyjną na płaszczyznach innych niż odchudzanie? Uważam że byłoby świetnie - zwłaszcza dlatego, że w moim życiu panuje ostatnio jeden wielki chaos. Wszystko wymyka się spod kontroli i powinnam w końcu wziąć się w garść. :) Tym bardziej, że jesteś doświadczona - tak jak piszesz, z dwójkowej buntowniczki stałaś się piątkową perfekcjonistką. Lubię ludzi, którzy robią tak niesamowity progress. ^^
    Trzymaj się chudziutko kochanie. Piękny bilans miałaś wczoraj, oby tylko tak dalej. Kocham te twoje wegańskie bilanse. Liczę że dziś otrzymamy przepis na kotleciki kalafiorowe, bo po naleśnikach chcę próbować jeszcze więcej smakołyków z twojej ręki. ^^

    OdpowiedzUsuń