Poniedziałek, 16:49
Za mną naprawdę bardzo intensywny weekend. W sobotę wstałam dosyć wcześnie i od razu pojechałyśmy z mamą do babci żeby posprzątać i pomóc w obiedzie. Potem byłyśmy na dużych tygodniowych zakupach, jak zwykle odwiedziłyśmy kilka sklepów i dzięki temu mam teraz w lodówce pełno warzyw i owoców :) Następnie pojechałyśmy do domu się spakować i znowu do babci, zostałyśmy na noc. W niedzielę od rana gotowanie, a potem grill u cioci :) Pożyczyłam sobie puzzle żeby móc się czymś zająć, już zapomniałam jak to uspokaja.
Co dalej z moim życiem? Zastanawiam się nad tym od dłuższego czasu.
Dzisiaj zaczęłam szukać pracy, nie chcę niczego na pełen etat, a jedynie na weekendy. Chyba nadal mam uraz po poprzedniej pracy, a może po prostu zrobiłam się bardziej leniwa?
Już od roku spłacam raty za laptopa i ciąży to nade mną jak burzowe chmury. Nie mogę zaoszczędzić żadnych pieniędzy ani kupić sobie czegoś fajnego, ponieważ cały czas boję się, że zabraknie mi na kolejną ratę. Dobrze że w roku akademickim dorobiłam sobie pracą w sieciówce, bo teraz byłoby kiepsko z moimi finansami. Poza tym w przyszłym roku chciałabym jechać na wakacje w jakieś fajne miejsce, a na to też potrzebne są spore fundusze.
Oprócz tego planuje także sprzedać kilka rzeczy, które już nie używam. Mam kilka par butów, w których nie chodzę, a są w świetnym stanie, ponieważ o swoje rzeczy bardzo dbam. A także gry komputerowe czy przeczytane już książki. Nie dość, że zarobię trochę pieniędzy, to jeszcze zrobię porządek w pokoju ;)